Rośliny towarzyszą człowiekowi od zarania dziejów a o ich dobrych mocach wiemy od dawna.
To one właśnie zawsze stanowiły podstawę naszej diety, w której mięso i jego przetwory odgrywały mniejszą rolę.
Obcując od wieków z roślinami, stopniowo odkrywaliśmy także inne ich zalety i wartości.Nauczyliśmy się je wykorzystywać
do sporządzania ubiorów, niektóre z nich stosować jako środki kosmetyczne, innych używać do poprawiania smaku i aromatu
niezbyt wykwintnych potraw, do konserwowania żywności, garbowania skóry, sporządzania farby … Znalazły się wśród
nich takie, którym przypisaliśmy znaczenie magiczne bądź zarezerwowaliśmy je na ofiary składane siłom nadprzyrodzonym.
Właściwości pewnych roślin lub ich przetworów, które nas odurzały i sprowadzały halucynacje, uznaliśmy za wyjątkowo
cenne, bo pozwalające choćby na krótko oderwać się od szarzyzny codzienności, zapomnieć o lękach, smutkach, niedolach.
Uwierzyliśmy, iż mają moc przenoszenia nas do innego, lepszego świata.
Nie sposób wreszcie pominąć roli, jaką odegrały w zaraniu naszej cywilizacji.Otóż, gdy nauczyliśmy się je uprawiać (a nie
tylko zbierać rosnące naturalnie), stało się możliwe życie osiadłe – powstały miasta, rozwinęły się rzemiosła, rozkwitła nauka i
sztuka.
Nie może się tedy wydawać dziwne, że w trakcie wielopokoleniowych obserwacji dokonaliśmy również najwartościowszego
dla nas odkrycia, że pewne przetwory roślinne przyjęte doustnie potrafią nas uwolnić od wielu chorób i dolegliwości albo przynajmniej
je złagodzić.
Wmiarę upływu czasu naszym oczom odsłaniały się tajemnice poszczególnych gatunków.Odkrywaliśmy,w których i jakie
dobroczynne moce są zaklęte, ale również, które spośród nich swymi jadami mogą zabijać.Wreszcie nauczyliśmy się korzystać
także z owych jadów, które odpowiednio dawkowane okazały się cennymi lekami.
Zaczątki wiedzy medycznej, tajemnicę leczniczych mocy roślin poznano, zanim człowiek nauczył się uprawiać rolę, rozwijając
ją aż po dzień dzisiejszy …
Doświadczenia tamtej "prymitywnej" (jak to się dziś określa) medycyny były duże.Wstarożytnym Egipcie iMezopotamii
powstały potężne centra, z których osiągnięć pełnymi garściami czerpali Grecy, a za ich pośrednictwem Rzymianie. Gdy zaś
imperium rzymskie padło pod naporem barbarzyńskich hord, mnisi, zielarze, znachorzy, zamawiacze-owczarze, szeptunki i
kto tam jeszcze przejęli funkcje dawnych lekarzy do czasu, gdy nowo otwarte uniwersytety wydały pierwszych doktorów medycyny
…
Potem przyszły czasy, kiedy w Europie rerum medicarom scientia zakazała roślinom leczyć.A dziś? Roślinom się wciąż nie
dowierza.Tymczasem są one naprawdę niezastąpione, cudowne, wspaniałe …
Na Wschodzie tajniki ziół poznali doskonale Chińczycy,Tybetańczycy,Hindusi, Japończycy, ludy zamieszkujące Syberię,
Koreę … W Ameryce zaś Majowie, Aztekowie, Inkowie, mieszkańcy północnoamerykańskich prerii, puszcz i lodowych
pustkowi… I tam zresztą po dziś dzień wiedzę dawno odeszłych do wieczności przodków wykorzystuje medycyna, nie zawsze
tylko ta nieoficjalna …
Obecnie w kręgu cywilizacji euro-amerykańskiej rozpoczął się renesans ziołolecznictwa.Przybywa leków ziołowych (niektórych
wprost nie da się zastąpić preparatami chemicznymi), rośnie zaufanie do nich.
W różnych częściach roślin znajdują się substancje biologicznie czynne, dzięki którym można przywracać rozstrojone
przez chorobę prawidłowe funkcjonowanie organizmu, zapobiegając powstawaniu chorób i wspomagając jego siły obronne,
albo wspomagać działanie innych leków, niezbędnych, zasadniczych i niezastąpionych w danej kuracji.
I w tym miejscu rodzi się pytanie: Czy leki ziołowe muszą być wstrętne i niesmaczne? Łatwo domyślić się odpowiedzi:
Oczywiście nie! Chociaż – niczego nie ukrywając, powiedzieć muszę – niektórych w żaden sposób nie da się przyjmować ze
smakiem i radością. Ale czy tego samego nie można powiedzieć o "lekach chemicznych"?
Istnieje jednak spora liczba leków ziołowych – nas będą teraz interesować tylko te w postaci nalewek i innych trunków –
które doskonale (albo przynajmniej ciekawie) smakują, wyglądają, pachną.